Dzisiejszy dzień przyniósł niespodziewanie piękną pogodę i ciepłą - jak na styczniowe warunki. Ja zatęskniłam za wiosną i jej wszystkimi pięknymi przejawami. I wyciągnęłam "ptaszki z rękawa". Leżały już jakiś czas czekając na dobrą okazję żeby się pojawić. A że ostatnio szydełkowy klimat zapanował na naszym blogu, to teraz dla odmiany trochę szyciowego :)
Tak więc oto one - czarno-biała wersja rustykalnych ptaszków - jeśli jeszcze ktoś o nich pamięta.
Najpierw dwa ujęcia z przygotowania do pracy - wycięcie wykroju z różnych skrawków materiałowych...
Poniżej jeszcze przed "powstaniem oczu"...
A na koniec powstały one - znów trzy na raz - ale tym razem czarno-białe ptaszki i każdy z nich trafił do wyjątkowej osoby (podobnie zresztą jak pozostałe). Tak więc zapraszam do oglądania zdjęć i marzeniu o wiośnie - może już niedługo :)
Szary ma najwięcej zdjęć - bo to mój "ulubieniec" z czarno-białych :)
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz